Kurkowe paszteciki



     Uwielbiam chodzić na grzyby, obierać, a już najbardziej je jeść:-). Przez ostatnie deszcze jest ich sporo w naszych lasach. Ale ja niestety nie byłam ich nazbierać. Za to dostałam sporą kupkę w prezencie. Postanowiłam zrobić takie malutkie paszteciki z ciasta francuskiego nadziewane duszonymi kurkami. Praca została podzielona. Ja zrobiłam farsz, a moja córcia zajęła się resztą. Zniknęły w expresowym tempie. Na szczęście zdążyłam zrobić zdjęcia:-).

Składniki:

  • 0,5 kg  kurek,
  • 1 duża cebula,
  • 1 pęczek pietruszki,
  • 1 pęczek szczypioru,
  • 1 łyżka masła,
  • gotowe ciasto francuskie,
  • 1 jajko,
  • sól, pieprz.
Przygotowanie:

Kurki dokładnie umyć, ja płuczę 2 razy. Jeśli są stosunkowo czyste, wystarczy je suchym ręcznikiem papierowym oczyścić. Zazwyczaj  mniejszych nie kroję, a większe grzyby na pół, jednak do farszu  najlepiej pokroić drobniej. Smażyć na maśle do momentu, aż woda wyparuje. Wrzucić  cebulę pokrojoną w  drobną kostkę. Po chwili dodać szczypiorek i natkę pietruszki. Doprawić pieprzem i solą .
Gotowe ciasto francuskie rozłożyć i  rozwałkować na stolnicy. Nożem wykrajać prostokąty. Na połowę ułożyć farsz, dociskając ciasto widelcem zlepić brzegi. Gotowe paszteciki ułożyć  na papierze pergaminowym. Posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec w piekarniku w temperaturze 190  stopni C do zrumienienia.


Przepis dodany do akcji:

Sprawdzone menu na imprezy!

Komentarze

  1. Trafiłaś mnie!
    Kurki to moja wielka słabość.
    Pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja dawno nie byłam na grzybach! Ale chyba lepiej jest je dostać;D I zrobić z nimi coś pysznego, np. takie smakowite paszteciki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście wolałabym sama je nazbierać, ale podarowane też są extra:-)

      Usuń
  3. Marzenko świetny pomysł! jestem nim zachwycona! jeszcze takie paszteciki nie przyszły mi do głowy:) muszą być wspaniałe

    OdpowiedzUsuń
  4. mam ochotę na takiego pasztecika

    OdpowiedzUsuń
  5. o kureczki :)naprawdę to musi być smaczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chociaż jeden pozytyw tego deszczowego lipca:-)

      Usuń
  6. wcale się nie dziwię, że zniknęły tak szybko :)
    a na grzyba i ja uwielbiam chodzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dużo zdrowia życzę i żebyś nie zniknęła na tej diecie płynnej:-)

      Usuń
  7. mmmm co za cudeńka! uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © zacisze kuchenne