MAKARON Z BOBEM, GROSZKIEM I MIĘTĄ
Makaron z bobem, groszkiem i miętą
Makaron wg Jamiego Olivera
Bób kojarzy mi się z czasami bardzo odległymi i z moim dziadkiem. W pamięci utrwalił mi się obraz , że jak przyjeżdżał do nas w odwiedziny, to zawsze kupował bób. Zajadaliśmy tylko z masełkiem grając w „tysiąca”. I bardzo długo jadłam go tylko w takiej postaci. Potem spróbowałam do tego masła dodać jeszcze czosnek i koperek, i taki też mi bardzo pasował. Ale taki sposób jaki proponuje Jamie jest po prostu fenomenalny. Smak niewyobrażalny i bardzo zaskakujący. Nie wymaga długich przygotowań, zresztą wg zasady im prościej tym smaczniej:-).
Składniki:
- 150g świeżego groszku,
- 150g świeżego bobu,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- 1 ząbek czosnku,
- 200 ml gęstej śmietany,
- mała garść mięty,
- parmezan – trochę więcej niż tylko do posypania,
- sól, świeżo zmielony pieprz,
- spaghetti lub inny makaron
Przygotowanie:
Groszek i bób gotować przez 3 minuty (bób gotowałam dłużej, bo był bardzo twardy). Przelać zimną wodą, żeby zachowały kolor. Bób obrać ze skórki. Połowę groszku i bobu podusić widelcem. Na patelni rozgrzać oliwę i wrzucić czosnek, smażyć parę sekund, ale nie dać mu się zrumienić. Dodać rozdrobniony groszek i bób, smażyć przez minutę, dodać śmietanę i pozostały groszek z bobem. Wymieszać z miętą i dodać część parmezanu. Przyprawić solą i pieprzem. Dodać ugotowany w międzyczasie makaron. Posypać pozostałym parmezanem.
Uwaga: ja po pobycie w Toskanii już nie płuczę makaronu, tylko odcedzony wrzucam od razu do sosu, żeby się cały oblepił. Zakazane polewanie sosem na talerzu:-).
Marzenko, bardzo apetyczny przepis. Dziękuję za dodanie go do akcji;)
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo:-) Pozdrawiam:-)
UsuńSmakowity makaron!
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała.
Miłej soboty!
Amber, wypróbuj, bo smak jest naprawdę zaskakujący:-) Miłej soboty:-)
UsuńI jeszcze do picia by trzeba coś skombinować. Co polecasz czerowne czy białe:)Zamknełam oczy,......a po otwarciu zadecydowałam, że mogło by byc czerwone :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapedna
Ja też bym takie wybrała, bo generalnie wolę czerwone:-)Pozdrawiam serdecznie:-)
Usuńrewelacja! tego połączenia bym się nie spodziewała:D bób w sałatce, bób solo, ale z makaronem?:)czas spróbować, bo przepis intryguje
OdpowiedzUsuńJa też miałam takie podejście, ale nie żałuję, że spróbowałam i zachęcam do zrobienia. Smak zaskakujący:-)
UsuńTo musi być naprawdę dobre, chociaż póki co bobu nie kupowałam, bo jest jeszcze trochę dla mnie za drogi ;P
OdpowiedzUsuńA i makaronu także nie płukam :)
OdpowiedzUsuńNo to bardzo prawidłowo:-)
UsuńZrobiłem kiedyś sos serowy z dodatkiem bobu do makaronu, ale bób wyszedł jakiś dziwnie gorzki. Nie wiem od czego, bo nie gotowałem go z sosem, właściwie tylko się podgrzał, a ugotowany był dzień wcześniej. Może z moim bobem było coś nie tak, chociaż sam w sobie był w porządku, dopiero po podgrzaniu zrobił się gorzki.
OdpowiedzUsuńJa też nie płukam makaronu, nie dodaję też oliwy do gotowania, bo jeśli mamy dobrej jakości makaron z pszenicy durum to się nie sklei. I pomyśleć, że kiedyś jadłem posklejane kluchy marki no name. Od kilku lat kupuję makaron Primo Gusto i szczerze polecam go wszystkim :)
A to nie była wina sera? Nie zdarzyło mi się, żeby był gorzki.
UsuńOliwy do gotowania makaronu też nie dodaję. Ostatnio przywiozłam makaron z małej, rodzinnej fabryki w Toskanii. Był pyszny i miał takie malutkie rowki, żeby bardziej oblepił się sosem:-)
a to Ci! jeszcze nigdy nie jadłam takie połączenia :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie:-)
Usuń