Nalewka z aronii
Wiem, wiem - nie jest to czas na robienie tej nalewki, ale na pewno doskonały okres na degustowanie:-) Od lat koledzy z pracy raczą nas tym trunkiem. Przy robótce na drutach idealna na zimowe wieczory. Kto się częstuje?
Składniki:
- 1,5 litra wody,
- 1 kg aronii,
- 200 sztuk liści z wiśni,
- 700 g cukru (w oryginale powinno być 1kg),
- 1 litr spirytusu,
- 250 ml wódki,
- sok z cytryny (w oryginale jest 10 g kwasku cytrynowego)
Dzień wcześniej przymrozić owoce. Aronię i liście umyć. Następnie zalać je zimną wodą, dodać cukier i gotować 20-30 minut. Odstawić na 24 godziny, przecedzić przez gazę i dodać sok z cytryny. Na koniec wlać spirytus, wódkę i rozlać do butelek.Odstawić, aby leżakowało.
Marzenko, z aronii jeszcze nie robiłam, ale z pigwy już dojrzewa:))))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Mikołajkowe:)))))
ola
ale kusisz!:) tylko skąd ja teraz wezmę aronię?!;)
OdpowiedzUsuńmogę tylko pomarzyć..;)
Rzeczywiście fajna taka z aronii nalewka :)
OdpowiedzUsuńAroniowa jest pyszna!
OdpowiedzUsuńCudny kolor.
Dostałam nalewkę od tego samego darczyńcy, co bażanta. Pragnę ją zdegustować gdy mrozy nastaną solidne. Dodatek wiśniowych liści bardzo intrygujący.Ja biorę!
OdpowiedzUsuńja, ja się częstuję!:)
OdpowiedzUsuńMój Dziadek jest mistrzem w przetwarzaniu aronii na różne sposoby, ale takiej nalewki jeszcze nie zrobił! Pokażę mu przepis;)
OdpowiedzUsuńTo ja proszę o kieliszek
OdpowiedzUsuńNa degustacje to jest teraz czas najodpowiedniejszy :)
OdpowiedzUsuńA przepis zachowam sobie do lata ... latem robiłam z mieszanki aronii i malin soki - tego lata spróbuję zrobić moja pierwszą nalewkę :):)
Mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
No i cóż więcej potrzeba do szczęścia w zimowe wieczory.Płonący kominek,dobra książka i kieliszek tej naleweczki.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńnalewki zimą to doskonała sprawa!:)
OdpowiedzUsuńOjjj , jakbym podegustowala...:)
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiem, że wszyscy się częstują:-) Zapraszam serdecznie, zwłaszcza w tej zimowej aurze:-))
OdpowiedzUsuńOJJJJJ - to chyba masz dużo tych buteleczek :):)
UsuńPiłam i potwierdzam jest pyyyyyszna!!!
OdpowiedzUsuńCzęstuję się z ogromną przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńnalewka wspaniała ale kieliszki jeszcze piękniejsze...
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńAch,a te perły to kropka nad i...Pozdrawiam.
UsuńAronię właśnie rozmroziłam,ale czy liscie w sadzie jeszcze znajdę.:)
Po wczorajszej wichurze różnie może być;-)
UsuńMarzenko,jak nie pod wisienka to pod brzózką,jde szukać-tylko dopiję kawę.Pozdrawiam.
Usuńnigdy nalewki ani nic innego z aroni nie robiłam jaki ma smak do czego jest podobna
OdpowiedzUsuńZ tymi liśćmi wiśni bardzo przypomina wiśniówkę.
UsuńGotowane owoce + alkohol to raczej alkoholizowany kompot.
OdpowiedzUsuńLiście z wiśni zmniejszają gorycz, ale mrożenie aronii również.
Tutaj mrozimy owoce i dajemy liście, mamy więc dwa w jednym + posmak wiśni.
Do aronii dodaje się jeszcze laskę wanilii.
witam, właśnie robię aroniówkę z Twojego przepisu , pozwoliłam sobie lekko go zmodyfikować. Dodałam odrobinę pigwy gdyż tak robi mój znajomy , ale nie chce zdradzić dokładnego przepisu , wiec 1 raz robię na tak zwane oko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dam znać jak wyszło
Będę czekać:-)
Usuń