Warsztaty "Ryby i owoce morza" z Patrykiem Dziamskim i Zbyszkiem Siwakiem
Niecałe 2 tygodnie temu miałam okazję uczestniczyć w warsztatach Patryka Dziamskiego i Zbyszka Siwaka z „Ryb i owoców morza”. Nauka miała miejsce w Świebodzinie w Zespole Szkół Zawodowych. Były to zajęcia bardzo kameralne, bo oprócz mnie brały w nich udział Gosia, Kasia, Danusia, pani Julita, dwójka uczniów szkoły i organizatorzy. Zdecydowanie miało to jednak swoje plusy, bo w mniejszym gronie okazały się bardzo efektywne. No i najważniejszym pozytywem było spotkanie lubuskich blogerek ( sztuk 3). Mam nadzieję, że kolejne warsztaty zbiorą nas znacznie więcej i że my w Zielonce również będziemy mogli się zintegrować, tak jak ma to miejsce w większych ośrodkach. W związku z tym, że mój udział był wynikiem decyzji podjętej dosłownie w ostatniej chwili , nie udało mi się zaciągnąć Aluchy, ale myślę, że jeszcze będzie ku temu okazja. Zresztą Patryk jest bardzo na tak, tylko trzeba mu miejsce zorganizować lub spotkać się w Poznaniu, bo tam Dziamski Culinary Studio działa bardzo prężnie.
Wracając do samych warsztatów - serwowane dania były bardzo wykwintne i wymagały niezwykłej precyzji, o czym nas nieustannie przekonywał Patryk. Poza tym miałam przeświadczenie, że moje doświadczenie kulinarne jest na dość wysokim poziomie. Oj byłam jednak w wielkim błędzie ;-) Dotyczyło to zarówno dekorowania talerzy przed bezpośrednim podaniem, jak również prac przygotowawczych. Podczas obierania marchewek byłyśmy strofowane i pouczane, że nie tak… Pod nosem przygadywałyśmy, że myślałyśmy, że co jak co, ale marchewkę to my umiemy obierać – usłyszałyśmy tylko komentarz szefa, że On kiedyś też tak myślał;-D.
Oczywiście pedanteria Patryka wprawiała nas, oprócz zachwytu, we wspaniały nastrój – czyt. banan nie schodził nam z twarzy. Wyobraźcie sobie wyłuskiwanie młodych fasolek ze strąków, które potem były obsmażane na maśle, żeby w końcu ułożone pęsetą, być ozdobą filetów z łososia:-D.
Zobaczcie jakie cuda robiliśmy i kosztowaliśmy, prawdziwe dzieła sztuki. Patryk jest mistrzem iluzji - czarował nas dekoracjami wizualnymi i smakowymi.
Filety z dorsza podane na kaszy jęczmiennej z pieczonymi buraczkami baby i pomidorkami z pianką szparagowo - cukiniową |
Przy okazji warsztatów mieliśmy też okazję testować wysokiej jakości przyprawy Aromica oraz pierwszą bazę śmietanową QimiQ. (Można zapoznać się z ofertą tu ). Są to profesjonalne produkty do restauracji dla szefów kuchni. Liofilizowane zioła i mieszanki przypraw pięknie pachniały, wyglądały jak świeże. Były przechowywane w genialnych strzelających puszkach. Mam nadzieję, że będę mogła kiedyś je Wam zaprezentować, bo dostałyśmy od pana Zbyszka zapewnienie, że będziemy mieć do nich dostęp.
Na koniec chciałam podziękować wszystkim uczestnikom za wspaniałą atmosferę, dodatkowo organizatorom za naukę, a wiedzę tam zdobytą będę przekazywać Wam drodzy czytelnicy:-).
Smakowite warsztaty :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA zdradzisz kiedyś jak tę marchewkę należy obierać?;)
OdpowiedzUsuńPotrawy rzeczywiście wyglądają jak dzieła sztuki:)
Pięknie!
Marzena musi nam zorganizować warsztaty :D proponuję w Zielonce ;) będziesz miała okazję nas odwiedzić :)))
UsuńJa bardzo chętnie:)
UsuńTo kiedy?
Tylko żebym pęsety nie zapomniała;)
Na Winobranie? :))
UsuńNa Winobranie to spotkanie możemy zrobic jka najbardziej, ale czy warsztaty? Po urlopie pomyślę:-) A pęsety zapewnimy:-)
UsuńNo dobra, to już mamy dwie okazje ;))
UsuńDania bardzo efektowne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam rybne potrawy.
A w kameralnym gronie wszystko wychodzi lepiej.
No właśnie widzę Twój uśmiech na drugim zdj. :))
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie mogłam być z Wami, ale kurczę chyba bym się stresowała :D
Nakładanie pęsetą fasolki mnie rozbroiło! :D
powiedziałabym, że to kulinarne obrazy na talerzu:) pięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietne warsztaty! A dania to małe dzieła sztuki. Mogłabym patrzeć i patrzeć...:-)
OdpowiedzUsuńWow! Niesamowite! Naprawdę mistrz dekoracji!! I przypuszczam, że mimo całego układania pęsetą i tak były podane jeszcze ciepłe, po prostu mistrzostwo :) Mam nadzieję, że kiedyś te warsztaty dotrą i do Łodzi, bo z przyjemnością zobaczyłabym jak powstają takie piękne dania :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę udziału w tych warsztatach! Uwielbiam owoce morza, a przyrządzone przez Was dania wyglądają naprawdę kusząco! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe doświadczenie Marzenko, fajnie,że dokładnie opisałaś spotkanie, bo i my się czegoś od Ciebie nauczymy.
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne.
Super:)
OdpowiedzUsuńCudne dania i relacja, chętnie zjadłabym te przegrzebki i łososia. Pedanteria w kuchni jest zabawna, ja jednak wolę improwizację i niespodzianki w kuchni. Lubię michę nieskomplikowanego makaronu, niedbale posypaną serem i tłuczonym pieprzem, albo jednogarnkowy bigos - takie dania podbijają mój apetyt najbardziej, architektura z jedzenia jest piękna, ale trochę żal psuć tak misternie ułożoną kompozycję. Mam nadzieję, że doświadczę kiedyś podobnych dań i sprawdzę jak to jest...
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja :) Super, że mogłaś znowu uczestniczyć w warsztatach, pewnie lubisz je tak bardzo jak ja ;) a potrawy naprawdę rewelacyjnie sie prezentują :) najbardziej podoba mi się to z przegrzebkami :)
OdpowiedzUsuńAle super dania. Sama chętnie o rybach dowiedziałabym się czegoś nowego. Człowiek uczy się całe życie. Moza jeść oczami, takie dzieła na talerzu :-)
OdpowiedzUsuńwow.. zazdroszczę takiej możliwości! :)
OdpowiedzUsuńMarzenko, gratuluję Warsztatów, to musi być fajne przeżycie :):):) nawet wtedy jak Ktoś uświadamia Ci, że nie umiesz obierać marchewki:):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Kochana!:)
Widzę,że zabawa z nauką i mnóstwo radości,ale sporo pracy i pokory.
OdpowiedzUsuńAle fajne dania i jak pięknie podane.
Właśnie widzę,że masz zdjęcie pod tytułem przegrzebki,a ja nie jestem kumata,co to takiego? pierś z kurczaka?czy co?
Wiem,że to oczywiste,ale ja nie wiem.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów i spotkań w miłym gronie.
Maju, to są małże :-) Bardzo pyszne :-)
Usuńmuszę w końcu iść na takie warsztaty, bo widzę że to fajna sprawa
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci Marzenko takich wspaniałych lekcji :)
OdpowiedzUsuńsmacznie wygląda chętnie bym zjadła coś takiego:)
OdpowiedzUsuńJak widać na zdjęciach warsztaty bardzo udane:)
OdpowiedzUsuńOj tak były bardzo udane. Cieszę się, że moja relacja Wam się podoba. Jeśli tylko będziecie mieć okazję uczestniczyć w warsztatach Patryka to gorąco polecam! Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńpozazdrościć warszatatów - z takich kameralnych, niespiesznych można bardzo dużo wynieść
OdpowiedzUsuńa dania mistrzostwo świata! hehe już widzę siebie z pęsętą w kuchni ;)
czytając Twój opis ma się wrażenie, że się tam było:-) super relacja!
OdpowiedzUsuń