Grochówka na kościach wędzonych
Chyba większość z nas ma ogromny sentyment do grochówki:-) Wojskowa sprzedawana z garkuchni na każdym festynie syciła na wiele godzin.
U mnie w domu najczęściej jest podawana w okresie zimowym, żeby rozgrzewać...Celem przypomnienia kolejna jej odsłona.
Tym razem przygotowałam ją na kościach wędzonych. Poczciwa, niezapomniana i jedna z najsmaczniejszych zup:-) Ktoś się skusi?
Składniki:
- 1 pęczek włoszczyzny,
- kilka kości wędzonych,
- 400 g łuskanych połówek grochu ( u mnie firmy Kupiec),
- 1 cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 5 sztuk kiełbasy wędzonej,
- 4-5 sztuk ziemniaków,
- liść laurowy, majeranek, ziele angielskie, pieprz, sól.
Przygotowanie:
Ugotować
wywar z włoszczyzny i kości wędzonych. Po zebraniu szumowin dodać opłukane
połówki grochu, listki laurowe i ziele angielskie. Kiełbasę pokroić w kostkę. Przesmażyć, dodać
cebulę. Przyrumienione składniki wrzucić do garnka z zupą. Na sam koniec
dorzucić pokrojone ziemniaki. Dodać przyprawy i czosnek. Gotować do
miękkości warzyw. Podawać z pieczywem.
Wielkanoc coraz bliżej;-) Zobaczcie na Westwing Home & Living już już są dodatki świąteczne. Zapraszam serdecznie!
W tym roku, choć zima prawie jak lato, to zrobiłam tyle rozgrzewających potraw, jak nigdy w życiu i jeszcze na grochówkę spoglądam. Boga się nie boję ! Marzenka, grochówka wygląda wspaniale. Pyszna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Skusiłabym się o każdej porze :)
OdpowiedzUsuńSmacznie! :)
OdpowiedzUsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńMniammmmm...
OdpowiedzUsuńPyszna i aromatyczna.
Gotowałam w tygodniu na wędzonych żeberkach.
Wspaniała, już czuję jej aromat przez komputer. No i zdjęcia piękne :) !!!!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że mam sentyment! ;) Wygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńGrochówka dobra zawsze w cenie :)
OdpowiedzUsuńUbóstwiam każdą jej odmianę!
OdpowiedzUsuńOstatnio nawet skusiłam się na wersję wegańska i muszę przyznać, że wcale się nie zawiodłam.
Porwałabym ją razem z miseczką.;))
Taką grochówkę chętnie bym zjadła:) Pycha!
OdpowiedzUsuńJa się skuszę pomimo tego, że grochówki na ogół nie lubię, Twoja wygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię, niestety :(
OdpowiedzUsuńAch, grochówka ! Lubię każdą, a najbardziej z suszonego, zielonego groszku;
OdpowiedzUsuńCzy się skuszę? Nie trzeba mnie długo namawiać, taką zupę to ja bym mogła jeść choćby codziennie :D
OdpowiedzUsuńJa się skuszę na miseczkę tej pysznej zupy,a mój mąż na całą resztę,która została...jeśli cokolwiek zostało oczywiście:)
OdpowiedzUsuńGrochówkę jadłam chyba ze 2 miesiące temu, czemu tak dawno ? sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńWieki jej nie jadłam....a Twoja tak pysznie wygląda, że muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńjeny jak u Mamy!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak solidna zupka zimową porą!
OdpowiedzUsuńCo za zupa ! I ta pajdka zanurzona w misce ! Urzekająco pysznie. Ostatnio też jestem nastawiona na zupy, uwielbiam prawie wszystkie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńza mną ostatnio tez chodzi grochówka, mniam!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona zupka zimowa. Kocham grochówkę, a na wędzonych kościach to jest rarytas dopiero
OdpowiedzUsuńJej już mi ślinka cieknie jak pomyśle o tej zupce. Dzięki za przepis:)
OdpowiedzUsuńDla mnie królowa!
OdpowiedzUsuńWlasnie gotuje z tego przepisu 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakowało:-)
Usuń