Zupa krem z topinamburu i zielonej soczewicy
Kiedy zobaczyłam tę zupę u Amber, wiedziałam, że dużo czasu nie minie i u mnie musi być do posmakowania:-) Topinambur poznaję i bardzo mnie zaskakuje, dlatego chcę z nim poeksperymentować. Na pierwszy ogień taka przystawka;-) Myślę, że i Wam się spodoba:-)
Przepis podaję za Amber.
Składniki:
- 600 g bulw topinambura,
- 200 g zielonej soczewicy szalotka,
- 2 ząbki czosnku,
- 2 szalotki,
- 1 litr bulionu warzywnego,
- tarty chrzan,
- chlust oliwy,
- łyżeczka lub więcej listków tymianku,
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Bulwy topinambura dokładnie umyć. Osuszyć papierowym ręcznikiem i wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do wypieków. Polać oliwą i posypać solą. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C. Piec do momentu aż bulwy będą miękkie. Wystudzić i obrać. (Moja uwaga - miałam trudność z obraniem po upieczeniu, dlatego następnym razem najpierw obiorę, a dopiero potem upiekę).
Soczewicę opłukać i ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Zmiksować topinambur z soczewicą, dorzucić czosnek, cebulkę i tymianek. Połączyć z bulionem i podgrzać, ale już nie gotować. Doprawić przyprawami i chrzanem. Zupę podawać z grzankami lub bez. U mnie była z kiełkami groszku.
Ja nie piekłam topinamburu do zup, więc chętnie wykorzystam ten patent! :)
OdpowiedzUsuńhmn.. pysznosci
OdpowiedzUsuńPycha! Zjadłabym w wielką ochotą :)
OdpowiedzUsuńNo i znów coś, czego jeszcze nie jadłam, a co chciałabym spróbować :))
OdpowiedzUsuńSoczwicę bardzo lubię, topinamburu nie smakowałam: choć w modzie od dłuższego czasu :-) na pewno zjadłabym ze smakiem.
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia Marzeno !
Również mam ochotę na tę zupę, ale u mnie proces od zobaczenia do realizacji trwa nieco dłużej niż u Ciebie.;)
OdpowiedzUsuńcudowna zupa, jej smak zapewne był wyjątkowy!
OdpowiedzUsuńPieknie wyglada. Nigdy nie jadlam topinambulu - nie mam pojecia jak to smakuje ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa zupa :)
OdpowiedzUsuńZupy , eh te zupy! Wiem z całą pewnością,że jest wyjątkowa i na pewno zrobię.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten Twój chlust oliwy.
jadłam topinambur w restauracji w formie pure - bardzo ciekawy, ale jest dość drogi w sklepie i patrze tylko na niego. Choć wykorzystać go w takiej zupie- byłoby smacznie:)
OdpowiedzUsuńOj podoba się, owszem. Trzeba tego topinambura wypróbować.
OdpowiedzUsuńO mniam, zjadłabym sobie takiej zupki, bo i mnie topinambur kusi ogromnie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco :>
OdpowiedzUsuńMarzena,
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zrobiłaś, i że smakowało!
Wygląda pysznie.
Wczoraj jedliśmy frytki z topinamburu. Były smaczne, ale jednak ziemniaki u mnie wygrywają ;)
OdpowiedzUsuńA zupę muszę zrobić :)
topinambur -love!
OdpowiedzUsuń