Lasagne z bakłażanem i dynią
Makaron na cztery pory roku - jesień!
Pokaźny zbiór już powstał;-)
Jesień to czas dojrzałych warzyw. Dlatego one grają pierwsze skrzypce w moim daniu. Dynie i bakłażany są dla mnie symbolem tej pory roku. Rozgrzewają, dają energię w pochmurne i chłodne dni, a ich kolor pobudza do życia:-)
Składniki:
- 250 g świeżego makaronu lasagne,
- 2 bakłażany,
- 500 g dyni,
- pół pęczka natki pietruszki,
- pomidory krojone 400 g,
- oliwa z oliwek,
- sól, pieprz, cukier,
- bazylia świeża lub suszona,
- masło klarowane,
- świeże listki szałwii ,
- mleko
- 20 dkg sera żółtego startego ( u mnie morski),
Przygotowanie:
Bakłażana pokroić wzdłuż na plastry 0,5 cm. Posolić i odstawić na minimum 30 minut. Po tym czasie spłukać wodą i wysuszyć ręcznikiem papierowym. Posmarować każdy plaster oliwą z oliwek i podpiec z funkcją grilla w piekarniku. Odsączyć na ręczniku papierowym.
Przygotować
sos pomidorowy. Pomidory podgrzać na patelni, doprawić solą, cukrem, pieprzem i bazylią.
Dynię obrać ze skórki, usunąć gniazda nasienne, pokroić w słupki i
przesmażyć na oliwie; doprawić solą i pieprzem; po tym jak dynia się
zeszkli, dodać posiekaną natkę. Odstawić do ostygnięcia.
Szałwię podsmażyć na klarowanym maśle.
Szałwię podsmażyć na klarowanym maśle.
Makaron układać warstwowo w naczyniu do zapiekania: makaron, sos pomidorowy, plastry bakłażanów, makaron polać mlekiem, dynia, listki szałwii podsmażone. Powtórzyć warstwy. Na ostatniej warstwie makaronu rozłożyć sos pomidorowy, rozsypać ser żółty. Zapiekać w nagrzanym piekarniku w 190 stop. C około 40 minut. Ciasto musi być miękkie.
Marzenko, wspaniała wersja, rozgrzewa i syci kolorem!
OdpowiedzUsuńIdealny jesienny makaron!
Buziole!
I szkoda, że ostatni tego roku;-)
UsuńMnie też chodziła po głowie lazania z dynią.:)
OdpowiedzUsuńTwoje danie wygląda pysznie i bardzo jesiennie.:)
Ostatnie makaronowe, ale mam nadzieję, że nie ostatnie w ogóle.;))
Uściski!
Magda, no ma się rozumieć, że nie ostatnie w ogóle :-)
UsuńAle mi się podoba ta bezmięsna lazania! Coś czuję, że bardziej mi zasmakuje niż mięsna... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marzenko za kolejne wspólne gotowanie :))
Tak samo powiedział mój tata, że lepiej mu smakuje niż mięsna:-) Do kolejnego razu Alutko:-)!
UsuńNajlepsze co może być :)
OdpowiedzUsuń:-) Co prawda, to prawda:-)
UsuńPiękne pożegnanie naszej makaronowej historii Marzenko:) pysznie i kolorowo!
OdpowiedzUsuńJeszcze lepiej by było jakbyśmy mogły tych naszych makaronów popróbować u innych:-)
Usuńjuż nie pamiętam kiedy robiłam lasagne :) chyba musze to nadrobić :) Twoja wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńZapraszam do wypróbowania mojej wersji i jestem ciekawa jak Ci będzie smakować;-)
Usuńtaką lasagne nigdy bym nie pogardziła! ulala.. cud, miód, malina ;)
OdpowiedzUsuń:-)) Karolinko to zapraszam!:-)
UsuńWspaniała. Po prostu mnie zachwyciła :-)
OdpowiedzUsuńMarzenko, miło mi:-)
Usuńsmakowita propozycja :)
OdpowiedzUsuńCiągle mam zamiar zrobić lasagne ze świeżego makaronu.. Twoje tak wspaniale wyglad, że chyba w końcu je zrobię :)
OdpowiedzUsuńHehe zgrałyśmy się i podobne danie wymyśliłyśmy :) Cudowna lasagne:)
OdpowiedzUsuńAle to musi być dobre! Bardzo chętnie zjadłabym taką lasagne :)
OdpowiedzUsuń