Zielonki panierowane
Lubicie panierowane grzyby? Dla mnie są o niebo lepsze od mięsnych
kotletów. W dodatku jak to są zielonki, to już w ogóle pełnia szczęścia. Pogoda
nas w tym roku rozpieszcza i pewnie dlatego w połowie listopada nastąpił kolejny wysyp grzybów. Nie mam nic przeciwko temu;-)
Dostałam miskę pełną świeżutkich, seledynowych łebków. Z części
przygotowałam sos grzybowy, a resztę opanierowałam i zajadaliśmy na chlebie…
Kolejny smak dzieciństwaJ
Składniki:
- świeże zielonki,
- jajko,
- mąka,
- sól, pieprz.
Grzyby oczyścić dokładnie ręcznikiem papierowym z igliwia i piasku. Oprószyć solą i pieprzem. W miseczce roztrzepać jajko. Panierować w mące i jajku. Smażyć na oleju do uzyskania złotego koloru. Podawać z pieczywem.
Oj uwielbiam panierowane grzyby! Niestety na razie nie mogę ich jeść :(
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym spróbowała jak smakują, nie jadłam nigdy zielonek :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałości!
OdpowiedzUsuńMoja Prababcia takie mi smażyła.
Rozczuliłaś mnie wieczorem...
zazdroszczę, u mnie w tym roku grzybów było jak na lekarstwo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zielonki! Aż muszę się wybrać do lasu :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, Marzenko :D
Uwielbiam! Czekam aż M. wróci i pojedzie do lasu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
szczerze się przyznam, że u mnie w domu nigdy się tak grzybów nie jadło! zaskakujące połączenie i podanie jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńu mnie na zielonki mówi się gąski i najczęściej przygotowuję z nich barszczyk :) a panierowanych jeszcze nie jadłam, chętnie spróbuję, może jeszcze w tym roku? :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten pomysł.Ciekawa jestem tylko smaku;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie panierowane grzyby, ale o zielonkach nigdy nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńW takim wydaniu zielonek-gąsek nie jadłam. U nas raczej tylko marynowane lub solone. Ale takie muszą byc przepyszne :)
OdpowiedzUsuńMoge prosic przepis na te w solance, chcialam je jakos przechowac na zupe
Usuń