Faworki z amoniakiem
Dzisiaj mam ochotę na coś słodkiego. Muszę sobie poprawić humor...
I zastanawiam się: jak czyniąc dobro można jednocześnie wyrządzać tyle zła??? I jaki bilans wtedy wychodzi?;-(
Ktoś wie?
Faworki do wydarzenia zaproponowanego przez Amber: FAWORKI, CHRUST, CHRUŚCIKI!
Przepis z roku 1908r. z "Kucharza Wielkopolskiego":
Utrzeć na śmietanę 4 żółtka z 2 łyżkami cukru czubato nabranemi, 5 łyżkami masła klarowanego, letniego, i 6 gr. amonium carbonicum; następnie wlewać po trochu 9 łyżek dobrej kwasnej śmietany, dosypując na przemian pół funta cesarskiej mąki; skoro dobrze z mąką w donicy masa wymieszana, wyłożyć ją na stólnice, dobrać pół funta mąki, wygnieść z nią ciasto, zostawiając 1 łyżkę do wycierania wałka i stólnicy, rozwałkować, wykrawać chruściki i piec we wrzącym tłuszczu.
* 1 funt = 450 g
Prześliczne i jak smakowały , bo mi bardzo
OdpowiedzUsuńJakie cudowne, już parę lat nie robiłam:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że z tym amoniakiem zdecydowanie lepiej rosną ...
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie. Zapisuje sobie przepis i z chęcią takie zrobię :-)
OdpowiedzUsuńMarezna, bardzo się cieszę, że je zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńStare przepisy żyją nowym życiem.
Faworki wspaniałe!
czekałam na ten przepis :)
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci się usmażyły!
OdpowiedzUsuńI jak pomogło?
Pozdrawiam
Wyglądają przepięknie! Nabrałam ochoty :)
OdpowiedzUsuńJak humor?
Odnośnie pytania o dobro i zło... czasem nie wszystko jest tak oczywiste jak nam się wydaje i różne ma podłoże.
Ściskam! :*
Cudowne! I ta dziurka w środku, marzenie :)
OdpowiedzUsuńWyszły idealne :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ci wyszły!
OdpowiedzUsuńMam amoniak; choć jego zapach mnie odrzuca, może się przemogę...? :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam faworki, są pyszne. piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają :) co do tego humoru...mamy nadzieję, że jest już lepiej. Po takich faworkach nie może być inaczej :) pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńWyszły przepięknie!
OdpowiedzUsuń