Zupa tajska z kurczakiem
U nas jesień zawsze jest pod znakiem zup.
W tym okresie wszyscy, niemal każdego dnia, domagają się ciepłej i rozgrzewającej strawy.
I zupa nadaje się do tego idealnie.
Dzisiaj padło na tajską.
Prosta, pikantna, aromatyczna, rozgrzewająca...
Składniki:
- około 70-80 dkg mięsa z kurczaka (użyłam 4 udka bez skóry i kości i 3 piersi z kurczaka),
- około 1 litra bulionu drobiowego,
- 30 dkg pieczarek,
- 1 papryka czerwona,
- 1 papryczka chilli,
- 400 ml mleka kokosowego,
- 1 mała łyżeczka trawy cytrynowej,
- pęczek kolendry,
- 2 łyżeczki zielonej lub czerwonej pasty curry (miałam zieloną),
- 1 limonka lub cytryna,
- 1 łyżka sosu rybnego,
- 1 łyżka sosu ostrygowego,
- pęczek cebuli dymki,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 cm posiekanego świeżego imbiru lub pół łyżeczki suszonego,
- sól, pieprz,
- 2 łyżki śmietany 18% tł. (niekoniecznie),
- niewielka ilość oleju rzepakowego.
Przygotowanie:
Mięso z kurczaka pokroić w paski. Doprawić 1/2 łyżeczki posiekanej chili, solą, pieprzem, niewielką ilością oleju rzepakowego, garścią świeżej, posiekanej kolendry oraz 1łyżeczką pasty curry. Odstawić kurczaka w marynacie na min. 30 minut.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju rzepakowego wrzucić drobno posiekaną dymkę, czosnek, imbir, papryczkę chilli i trawę cytrynową Na koniec wrzucić plastry pieczarek, doprawić pieprzem i solą. Smażyć do odparowania pieczarek.Dodać mięso i po chwili zalać bulionem i mlekiem kokosowym. Gotować na małym ogniu. W ostatnim etapie wrzucić pokrojoną w kostkę czerwoną paprykę. Chwilę gotować. Gdy mięso będzie miękkie doprawić curry, sosem rybnym i ostrygowym, wkropić sok z cytryny lub limonki. Dodać inne przyprawy wg uznania. Zabielić zahartowaną śmietaną (można pominąć).
Pozostałą część świeżej kolendry posiekać. Dodać do garnka z zupą pod koniec gotowania. lub dekorując talerze z zupą przed podaniem.
Przelknelam sline...:) Jakie kolory fajne! Musi być pyszna:)
OdpowiedzUsuńMniam :) Rzeczywiście reklamować nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńTaka pyszna ciepła zupa w taki smutny i zimny dzień jak dziś to cudowny pomysł. Ach chciałoby się wpaść do Ciebie na miseczkę :)
OdpowiedzUsuńZnakomita!
OdpowiedzUsuńNie ma jak talerz gorącej zupy po powrocie do domu w bury, jesienny dzień :)
Wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńPycha zupka! :) Lubię takie, ale nie mogę szaleć z ostrością, bo W nie lubi.
OdpowiedzUsuńSmakowita!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tajskie smaki.
oooj tak :) jedna z moich ulubionych zupek w ostatnim czasie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc do tej pory robiłam tą zupke z gotowca,ale jak mam przepis który tak smacznie brzmi i wygląda, to muszę go wypróbować.
OdpowiedzUsuń