Krupnik
Stary, dobry, poczciwy krupnik...
Dla jednych miłe wspomnienie dzieciństwa, dla innych odruch wzdrygania...
Składniki:
- ćwiartka z kurczaka lub porcja rosołowa, lub porcja żeberek wieprzowych,
- włoszczyzna ( seler, por, 2 pietruszki, 2 marchewki),
- 2 litry wody,
- 0,5 szkl. kaszy jęczmiennej,
- kilka dużych ziemniaków ,
- kilka suszonych grzybków,
- sól, pieprz, liście laurowe 2 szt, kilka ziaren ziela angielskiego,
- śmietana do zabielenia (niekoniecznie).
Przygotowanie:
Ugotować wywar z mięsa lub żeberek i włoszczyzny, zbierając co jakiś czas szumowiny. Posolić, dodać przyprawy i grzybki. Do wywaru wrzucić ziemniaki pokrojone w kostkę i po chwili przepłukaną kaszę jęczmienną. Gotować do miękkości (z kaszą już około 30 minut). Doprawić solą i pieprzem. Mięso oddzielić od kości, pokroić na mniejsze kawałki. Marchewkę, pietruszkę i seler można na samym początku zetrzeć na tarce jarzynowej lub pokroić w kostkę na sam koniec, już po ugotowaniu zupy. Można dodać śmietanę do zabielenia każdemu już do talerza.
Uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńUlubiona zupa mojego męża :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona zupka :-) mniam :-)
OdpowiedzUsuńNawet w bardzo dawnych czasach, gdy nie cierpiałam zup, i gdy głowa mnie od nich bolała :-D to krupnik lubiłam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjuż drugi raz spotykam się z dodaniem do krupnika/u grzybów suszonych co mnie tym bardziej utwierdza, że przez tyle lat robiłam błąd.... muszę go naprawić :)
OdpowiedzUsuńBardzo pyszny, podobnie robię :)
OdpowiedzUsuńMarzenko ale szczęście, dziś mamy krupnik na dwa blogi :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńMniammmm:)
OdpowiedzUsuńBaaaardzo lubię krupnik i jest chyba zupa, którą gotuję najczęściej :) robi się szybko i jest pożywna :)
OdpowiedzUsuńU nas por daje się pokrojony w plasterki :) co dom to przepis :)
a ja kiedys nei lubilam krupniku a teraz lubie ;))
OdpowiedzUsuńLubię krupnik, a szczególnie jesienią i zimą mam na niego ochotę, bo uważam, że fajnie rozgrzewa brzuch - jest dla niego jak balsam. Niestety, to nie jest ulubiona zupa mojego męża, kręci na nią nosem. Ja dodaję jeszcze na sam koniec gotowania posiekaną natkę z ząbkiem czosnku.
OdpowiedzUsuńTo prawda: poczciwy, sycący i troszkę zapomniany, a szkoda...
OdpowiedzUsuńZupa retro!
OdpowiedzUsuńPyszna i u mnie zawsze pojawia się na stole.
Bardzo,bardzo lubię krupnik:)
OdpowiedzUsuń