MÖNDLUSNÚDAR (Islandzkie bułki) - z budyniem i malinami
Z cyklu " Wypiekanie na Śniadanie "
Bardzo chętnie wzięłam udział w akcji na FB "Wypiekanie na śniadanie", którego bohaterem były te drożdżowe bułeczki.
Przepisu trzymałam się tylko w kwestii ciasta, a środek zupełnie zmieniłam.
Ze względu na własności alergizujące migdałów musiałam poczynić modyfikację nadzienia.
Osoba dla której w głównej mierze były te bułeczki robione obecnie nie je migdałów, stąd mój wybór padł na budyń.
Żurawiny świeżej nie posiadałam, a maliny, zamrożone latem, wydały mi się trafionym dodatkiem.
Efekt końcowy wyborny i drożdżówki w takim wydaniu będą często wracać - to pewne:-)
MÖNDLUSNÚDAR (ISLANDZKIE BUŁKI Z MARCEPANEM I ŻURAWINĄ)
Przepis z bloga Everyday Flavours, która korzystała z przepisu Lo.
CIASTO:
- 65 ml letniej wody
- 20-25 g świeżych drożdży
- szczypta cukru
- 185 ml letniego mleka
- 2 jajka
- 60 g miękkiego masła
- 60 g drobnego cukru
- 0,5 łyżeczki soli
- 500 g mąki pszennej
- olej
NADZIENIE I:
- 100 g marcepanu
- 1 jajko
- 2 łyżki miękkiego masła
- 1-2 łyżki brązowego cukru
- 100 g świeżej żurawiny
lub:
NADZIENIE II:
- 1, 5 paczki budyniu waniliowego
- 0,5 litra mleka
- 3 łyżki cukru
- 200 g malin (u mnie mrożonych)
LUKIER
- śmietanka 30%
- cukier puder
- płatki migdałowe (u mnie brak)
1 jajko rozkłócne z odrobiną wody
Z wody, drożdży i szczypty cukru zrobić zaczyn, który odstawić na kilka
minut, aż drożdże zaczną pracować. W misce miksera umieścić zaczyn,
jajka, masło, mleko, cukier oraz sól. Zacząć wyrabiać ciasto, co jakiś
czas dodając szklankę mąki. Następnie ciasto wyjąć na blat i jeszcze
trochę wyrobić, w razie konieczności podsypać mąką w trakcie wyrabiania.
Powinno być elastyczne i gładkie. Wyrobione przełożyć do miski
wysmarowanej olejem i odstawić. I teraz są dwie możliwości. Pierwsza
jest taka że ciasto odstawić na 2-2 1/2 godziny do czasu podwojenia
objętości i od razu przygotowywać bułki lub tak jak ja ciasto odstawić
na około 1- 1 1/2 godziny w ciepłe miejsce aby ruszyło, a następnie
wstawić na noc do lodówki. Następnego dnia ciasto wyjąć na blat na około
1 1/2 - 2 godziny przed przygotowywaniem bułek. W międzyczasie
przygotować nadzienie umieszczając w malakserze marcepan, jajko oraz
masło. Całość przerobić na wymieszaną, miękką masę. Lub ugotować budyń.
Podzielić ciasto na pół. Każdą część rozwałkować
na prostokąt, na nim równomiernie rozsmarować masę marcepanową (budyniową) na której
rozsypać brązowy cukier i żurawinę (maliny). Następnie ciasto złożyć na trzy jak
list, uprzednio dociskając na całej powierzchni żurawinę, aby trzymała
się ciasta. Złożone ciasto pokroić na paski. Każdy pasek rozkroić na
pół, nie docinając go do końca. Każdą rozciętą część zwinąć dookoła
własnej osi i uformować z nich bułki. Bułki umieścić na blasze wyłożonej
papierem do pieczenia i przykryć folią spożywczą, aby nie wyschły w
trakcie wyrastania. Odstawić do napuszenia na około 1/2-1 godziny.
Piekarnik nagrzać na 190 stopni C. Bułki przed wstawieniem do piekarnika
posmarować rozkłóconym jajkiem. Piec około 20-25 minut do zrumienienia
się. Ze śmietany i cukru przygotować lukier. Ja dodałam jeszcze odrobinę wrzątku i sok z cytryny. Przestygnięte polać lukrem i posypać uprażonymi na suchej patelni
płatkami migdałowymi.
SMACZNEGO!!!
* W oryginale przepis jest bez żurawiny i inaczej formowany. A
mianowicie prostokąt zwinięty jest w roladę, a następnie rolada pocięta
jest na plasterki, które ułożone są dość blisko siebie.
W akcji udział wzięli:
Justyna z bloga Gotowanie i pieczenie - I love it
Karolina z bloga Sto Kolorów Kuchni
Małgosia z bloga Smaki Alzacji
Alina z bloga Ala piecze i gotuje
Małgosia z bloga Smaki Alzacji
Alina z bloga Ala piecze i gotuje
Myślę, że to nadzienie też by nam posmakowało. Dziękuję za wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, że bułeczki z budyniem i malinami i już mi ślinka leci. Ależ one apetyczne :) Mniam , pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńWyglądają po prostu obłędnie :)
OdpowiedzUsuńOjej te bułeczki to marzenie!!! Kurcze a ja nie jestem ekspertem w drożdżowych smakołykach a fotografie tak kuszą.... och....
OdpowiedzUsuńTakich bułeczek teraz mi potrzeba! Pycha!
OdpowiedzUsuńBułeczki pyszne wyszły, dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńCudowne bułeczki, Marzenko :) zjadłabym do kawki :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wspólne wypiekanie :-)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńDołączam do matki karmiącej...
Dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńMarzenko, rewelacja :) prezentują się pysznie, chyba przyjadę na jedną :)
OdpowiedzUsuńNastawiam kawe i zamawiam z dostawa do domu:). Wygladaja oblednie !I ten polyskujacy lukierrr...:))
OdpowiedzUsuń