Leszcz ze śliwką w zalewie warzywnej
Wpis sponsorowany
W dzieciństwie każde wakacje i ferie spędzałam nad jeziorem u dziadków. Bliskość jeziora sprawiała, że ryby były obecne na stole u babci w przeróżnych postaciach. Szczupak w śmietanie, leszcze i płotki w occie... Pamiętam rytuał ich smażenia i potem pełne talerze chrupiących pysznych porcyjek. Każdy kto akurat przechodził, sięgał po nie łapczywie. Nie sposób ich było przejeść. Babcia wtedy pakowała je do słojów, zalewała marynatą octową i odstawiała na półki do spiżarni. Były idealnym prezentem dla odwiedzającej rodziny. Do dziś pałam miłością właśnie do ryb słodkowodnych.
Całkiem niedawno miałam okazję kosztować leszczy ze słoika. Wróciły wspomnienia i chęć przygotowania takiej ryby.
Dzięki uprzejmości gospodyni
przyjęcia dostałam namiar na pana Ryśka z łowiska, który je przyrządzał.
Podał mi przepis na zalewę warzywną. I tak oto zabrałam się do roboty:-)
Wystarczyło kupić porcję leszczy, zrobić odpowiednią zalewę i parę dni poczekać...Mówię Wam pychotka:-)
Moją rybę zakupiłam w Makro . Leszcz jest rybą, po którą warto sięgnąć ze względu na jej właściwości odżywcze oraz delikatny smak. Nie jest objęty okresem ochronnym, czyli dostępny jest praktycznie przez cały rok. Posiada tłuste, aczkolwiek ościste mięso, cenione ze względu na sporą zawartość kwasów tłuszczowych omega 3 oraz białka, witamin i minerałów. Ze względu na ości postanowiłam przygotować go w zalewie, gdzie po czasie nie będą one nam już przeszkadzać. Choć polecam również tę rybę jeść na świeżo, bo delikatny smak wynagrodzi nam zabawę z oczyszczeniem mięsa.
Składniki na 3-4 słoiki litrowe:
- 1,5 kg patroszonego leszcza świeżego lub filetów z leszcza,
- sól, pieprz,
- mąka do panierowania,
- olej do smażenia,
- śliwki suszone,
- 2 marchewki,
- ćwiartka selera,
- 1 pietruszka,
- 4 szklanki wody,
- 1 szklanka octu 10%,
- 4 łyżki cukru,
- 2 łyżki przyprawy vegeta (użyłam swojej),
- gorczyca,
- 5 ziarenek ziela angielskiego,
- 3 listki laurowe,
- sól i pieprz do smaku,
- 2 cebule,
- czosnek granulowany,
- 100 ml wina białego wytrawnego.
Rybę umyć, osuszyć i poporcjować. Przyprawić solą i pieprzem. Obtoczyć w mące i zrumienić na oleju. Warzywa starkować i gotować w wodzie z zielem angielskim, listkami laurowymi,cukrem i vegetą. Gdy będą miękkie dorzucić cebule pokrojoną w talarki. Całość gotować jeszcze przez 10 minut. Dolać w międzyczasie ocet. Na koniec dolać wina. Doprawić solą i pieprzem. Wystudzić zalewę.
Do słoików wkładać na przemian warzywa z zalewy, rybę i pokrojone śliwki. Wsypać kilka ziarenek gorczycy i trochę czosnku granulowanego. Zalać resztą zalewy. Słoiki gotować przez około 5 minut. Można również bez gotowania, ale tylko wtedy gdy chcemy rybę zjeść po kilku dniach, bez dłuższego przechowywania. Ryba jest gotowa do spożycia po około 5-7 dniach od przygotowania.
W Makro znajdziemy leszcza w różnych wersjach - mrożonej, świeżej, patroszonej, w postaci filetów. Każda z tych postaci ryby świetnie nadaje się do smażenia, pieczenia czy marynowania, głównie dlatego, że mięso leszcza jest tłuste i delikatne. Kupując właśnie tę rybę, mamy szereg możliwości stworzenia potraw, które oczarują nie tylko smakiem, ale które mają dużo wartości odżywczych, niezbędnych w codziennej diecie. Na stronie Makro czytam również, że posiadają filety ponacinane, czyli ości są rozdrobnione co sprawia, że w trakcie jedzenia mięsa są one właściwie niewyczuwalne. Duży plus:-)
Ależ to danie musi być dobre.
OdpowiedzUsuń:-) Oj tak.
UsuńWszystko, co w occie jakos mnie odrzuca... Ale zaciekawilo mnie to, że ości już nie są problemem w tym przypadku. Czy one się rozpuszczaja?
OdpowiedzUsuńTak dokładnie, te drobne znikają lub stają się tak mięciutkie, że są niewyczuwalne.
UsuńBardzo mi się podoba ta kompozycja składników. Co prawda leszcz nie jest moją ulubioną rybą, ale z chęcią spróbowałabym go w takiej wersji :)
OdpowiedzUsuńZe względu na ości? Tu ich się nie wyczuwa.
UsuńMarzenko, super przepis. Zapiszę sobie go i wypróbuję wkrótce. Tak przygotowana rybka musi smakować świetnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ją zrobisz. Smakuje genialnie.
UsuńWygląda pysznie :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuń:-) I ja pozdrawiam:-)
UsuńMniam, znakomity przepis!
OdpowiedzUsuńKamila, dziękuję:-)
UsuńPyszny śledzik :-)
OdpowiedzUsuń;-) ale to leszcz:-)
Usuńsuper pomysł! nigdy jeszcze nie robiłam ryb do słoika! a za przetworami przepadam! te domowe dają pewność, że wiemy do końca co jemy!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń