Łosoś pieczony z botwinką
Producent łososia MOWI zapewnia, że produkt przepełniony jest dobrem. I wiecie co? Coś w tym jest:-) Zjedliśmy z mężem słuszne porcje i dodatkowo podzieliłam się z sąsiadką, która jest moim testerem:-) Zachwytom nie było końca. A mąż o dziwo w takim połączeniu skusił się na botwinkę (do tej pory nigdy jej nie ruszył ). Do pieczonego łososia, którego otuliłam sparzonymi liśćmi, zaserwowałam salsę, zbliżoną smakowo i składnikowo do popularnego polskiego chłodnika.
Efekt smakowy był bardzo zadowalający:-)
Składniki:
- łosoś świeży MOWI pure (2 porcje),
- pęczek botwinki,
- pół pęczka rzodkiewek,
- 2 ogórki małosolne,
- pół pęczka szczypiorku,
- pół pęczka koperku,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżka jogurtu greckiego,
- sól, pieprz czarny, cukier
- ocet z białego wina,
- pieprz cytrynowy,
- plasterki cytryny do dekoracji,
- 1 łyżka masła,
- kilka gałązek natki pietruszki.
Przygotowanie:
Łososia umyć, wytrzeć do sucha, natrzeć solą i posypać pieprzem cytrynowym. Odstawić na min. 30 minut. Botwinkę wypłukać (odłożyć kilka listków do obłożenia łososia) i posiekać (ale tylko część liści i całe pędy), młode buraczki cieniutko obrać i pokroić w kostkę. Włożyć do garnka, zalać niedużą ilością wody (tak, żeby przykryć buraczki). Posolić, dodać cukier i odrobinę octu, dusić ok. 10 – 15 minut. Bardzo ważne, żeby nie przykrywać buraków przykrywką, żeby nie straciły pięknego koloru. Odstawić do ostygnięcia. Dodać rozgnieciony czosnek, szczypiorek, koperek i pokrojone w drobną kostkę ogórki i rzodkiewkę. Wlać jogurt. Doprawić do smaku solą, pieprzem, cukrem i octem, odstawić aby smaki się przegryzły. Można tę salsę przygotować dzień wcześniej.
Listki
botwinki do obłożenia łososia sparzyć wrzątkiem i osuszyć ręcznikiem. Odłożyć.
Piekarnik nagrzać do 180 stop.C. Piec łososia około 15-20 minut. Na sam koniec
posmarować łososia masłem wymieszanym z natką pietruszki, włączyć opiekacz dosłownie na 2 minuty. Wyjąć łososia, owinąć listkami
botwinki, zawiązać gałązką szczypiorku. Udekorować cytryną. Obok ułożyć salsę z
botwinki. Smacznego! Łososia umyć, wytrzeć do sucha, natrzeć solą i posypać pieprzem cytrynowym. Odstawić na min. 30 minut. Botwinkę wypłukać (odłożyć kilka listków do obłożenia łososia) i posiekać (ale tylko część liści i całe pędy), młode buraczki cieniutko obrać i pokroić w kostkę. Włożyć do garnka, zalać niedużą ilością wody (tak, żeby przykryć buraczki). Posolić, dodać cukier i odrobinę octu, dusić ok. 10 – 15 minut. Bardzo ważne, żeby nie przykrywać buraków przykrywką, żeby nie straciły pięknego koloru. Odstawić do ostygnięcia. Dodać rozgnieciony czosnek, szczypiorek, koperek i pokrojone w drobną kostkę ogórki i rzodkiewkę. Wlać jogurt. Doprawić do smaku solą, pieprzem, cukrem i octem, odstawić aby smaki się przegryzły. Można tę salsę przygotować dzień wcześniej.
Wygląda bardzo smacznie. Aż zachciało mi się jeść.
OdpowiedzUsuń:-) jak mi miło:-)
UsuńWspaniałą kompozycję stworzyłaś!
OdpowiedzUsuńKamila, bardzo dziękuję:-)
UsuńTo jest fantastyczne danie!
OdpowiedzUsuńJadłabym z rozkoszą.
Bardzo dziękuję Aniu:-) Co za przyjemność:-)
UsuńBardzo apetyczne danie, z botwinką jeszcze łososia nie jedliśmy :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńW sumie to też był mój pierwszy raz:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię łososia. Pyszne danie Marzenko :-)
OdpowiedzUsuńPrzepis mi się przyda. Pysznie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńRozkosz dla oka i dla podniebienia :) cudowne danie, aż zaprasza :) chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawe danie i pewnie bardzo dobre :) ładnie wygląda i chętnie je wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJak nie jestem fanką ryb to może kiedyś spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona ryba. W tej wersji jej jeszcze nie jadłam, ale dzięki Tobie to się zmieni ;)
OdpowiedzUsuńJejciu, jak to przepysznie wygląda....
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! Lubię bardzo ryby, szczególnie łososia. Z botwinką właśnie jeszcze nie jadłam, ale wierzę, że byłoby pysznie. W jakich sklepach kupię tego łososia MOWI?
OdpowiedzUsuńW marketach jest dostępny w specjalnych lodówkach. Ja swoją porcję kupiłam w Carrefourze. Jest dostępny również w Makro, Auchanie i w Tesco.
UsuńAle pyszności aż zrobiłam się głodna :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym zjadła, ale u mnie w domu mąż ryb nie tyka, a dzieci to już brak słów -tylko paluszki :(
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń