Pasta z ciecierzycy i dyni z olejem lnianym
Wpis powstał w ramach współpracy partnerskiej
Jesienny okres nastał i takie smarowidło do pieczywa (nachosów z tortilli czy podpiekanych kawałków pity) sprawdzi się idealnie na dłuuuugie wieczory. Często szukamy zdrowych przegryzek. Mam nadzieję, że moja propozycja Wam posmakuje:-)
Tym razem wykorzystałam olej lniany, który otrzymałam w ramach współpracy z firmą indiacosmetics.pl.
Olej tłoczony jest na zimno (nierafinowany) z najwyższej jakości nasion lnu. Stanowi doskonały dodatek do posiłków –
wspaniale podkreśla smak m. in. sałatek, dressingów, pieczywa, tostów,
makaronów czy surowych, gotowanych lub pieczonych warzyw. Na tle innych olejów wyróżnia się wysoką zawartością niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych omega3 i omega 6. Jest bogaty w witaminę E. Doskonale sprawdza się również jako olej kosmetyczny – ponieważ idealnie nawilża oraz pielęgnuje skórę i włosy.
Składniki:
- słoik z gotowaną ciecierzycą (około 400 gram),
- 0,5 szkl. puree z pieczonej dyni (można dodać więcej)*,
- 1-2 ząbki czosnku,
- 2 łyżki oleju lnianego Skarby Polesia,
- 1 łyżka mieszanki przypraw zatar*,
- sól, pieprz,
- natka pietruszki.
Przygotowanie:
Odcedzić ciecierzycę. Kilka sztuk odłożyć do dekoracji. Zmiksować wszystkie składniki. Jeśli pasta będzie zbyt gęsta to można dodać więcej oleju. Udekorować olejem lnianym, przyprawą zatar i posiekaną natką pietruszki. Podawać do krakersów, grzanek z chleba, pity lub tortilli.
* Dynię obraną pokroiłam na kawałki, upiekłam przykrytą folią w piekarniku, a następnie zmiksowałam.
* Zatar (zahtar, za'atar) - arabska mieszanka przypraw z sumaku, tymianku i prażonego sezamu, z odrobiną soli.
Aby kupić olej lniany wysokiej jakości zapraszam na stronę producenta (klik).
Jej, nie jadłam jeszcze takiego smakowego połączenia.
OdpowiedzUsuńTo bardzo polecam:-)
UsuńNa pewno pyszna jest ta pasta. Troszke chyba podobna do hummusu, który bardzo lubię. A tej mieszanki przyprat zatar musze gdzieś poszukać(bo lubie nowości), ale tu na wsi pewnie jej nie dostanę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:-)
Ja nie przepadam za hummusem ze względu na tahini. Choć sezam bardzo lubię i tu też go troszkę jest:-) Jeśli chodzi o zatar, to pewnie największym problemem będzie dostanie sumaku. Ja swój przywiozłam z Turcji. Pewnie w sklepie internetowym jest do dostania:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Znakomita!
OdpowiedzUsuńZjadłabym z przyjemnością wielką.
Bardzo dziękuję:-)
UsuńBardzo ciekawa pasta, na pewno pyszna, no i co istotne bardzo zdrowa :D Z prawdziwą ochotą wypróbuję przepis, jednak olej będę musiała zastąpić innym, bo lniany jest dla mnie zaporowy, nad czym ubolewam, bo taki wartościowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
OOo, a dlaczego zaporowy? Smak? Pozdrawiam cieplutko:-)
UsuńUwielbiam pasty z ciecierzycy, z olejem lnianym jeszcze nie próbowałam czas to zmienić
OdpowiedzUsuńSpróbuj, jest pyszny:-)
UsuńUwielbiam takie pasty kanapkowe! Plus to fajny pomysł na przemycenie zdrowego oleju lnianego :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:-)
Usuń