ALE JAZZ RESTAURACJA PIZZERIA W SŁAWIE
Ale Jazz restauracja pizzeria w Sławie
W miniony weekend udaliśmy się z mężem na obiad do restauracji pizzerii Ale jazz do Sławy, oddalonej od Zielonej Góry około 60 km. Przed lokalem widnieje tablica, że, w tym miejscu zjemy pizzę na zakwasie, której cykl przygotowania trwa 48h. Byliśmy jej bardzo ciekawi. Przyznam się, że w naszej okolicy mam niewiele propozycji zjedzenia dobrej pizzy neapolitańskiej, która trafiłaby do mnie tak w 100 %.
W drzwiach przywitali nas właściciele zapraszając do zajęcia miejsc jak najbliżej baru i kuchni, aby móc z nami rozmawiać. Okazało się, że lokal prowadzi rodzina, która przeniosła się na pojezierze lubuskie z Wałbrzycha. Kuchnia tworzona jest przez niewielki zespół pasjonatów - szefa kuchni Alana i Jego dziewczynę Patrycję oraz rodziców - państwa Wilemberg. Naprawdę panuje tu rodzinna atmosfera.
Opowiedzieli historię swoją dlaczego akurat to miejsce wybrali. Okazało się, że przyjeżdżali w młodości na wakacje nad jezioro do Sławy i to miejsce ich tak urzekło, że postanowili tu się osiedlić. I tu rozpocząć swoją przygodę z manufakturą pizzy i makaronu. Dzięki temu my zyskaliśmy na mapie miejsce z naprawdę dobrym jedzeniem.
Zjemy tu pizzę przygotowaną zgodnie z tradycyjną recepturą, na bazie włoskich produktów. Jak mówi szef kuchni : "nasze ciasto to wielka magia, kulinarny level hard, liga mistrzów. Cieniutkie, przez które widać jezioro Sławskie i co najważniejsze nie rozrywa się. Jednym słowem idealne." Potwierdzam :-)
W menu każdy znajdzie coś dla siebie. Od klasycznej Margherity, po bardziej wyszukaną propozycję z rukolą i karmelizowanym burakiem (idealnie doprawioną). Są pizze na bazie sosu pomidorowego oraz sosu białego (Salsiccia Bianca z polską białą kiełbasą czy wspomniana wyżej wegetariańska Capra Rossa). Dodatkowo możemy sobie zażyczyć dodatek sera burrata czy do polania smakowe oliwy, które są umieszczone w fajnych puszkach. Detale robią wrażenie:-)
Na osobną pochwałę zasługują makarony wytwarzane własnoręcznie w kuchni Ale jazz. Do jesiennego menu trafiło m.in.Tagliatelle z leśnymi grzybami, które jak dla mnie ma wszystko pod sobą. Namiętnie zbieram i przygotowuję grzyby, dlatego też tym daniem kucharz trafił w mój czuły punkt i rozpieścił moje kubki smakowe.
W karcie mamy wybór pomiędzy rigatoni, pappadrelle, taglitelle kończąc na pierożkach ravioli. Powiem Wam jedno - pasty przyrządzone są tak, że włoska mamma nie miałaby się do czego przyczepić. Serio:-)
Podsumowując nasz wypad do Sławy - absolutnie polecam to miejsce. Jak dla mnie przywodzące na myśl włoską trattorię z bardzo smaczną kuchnią. I nie jest ważny design i sztywne obrusy, ale to, co jest na talerzu. Pragnę podziękować szefowi kuchni i całemu zespołowi za miłe przyjęcie, doskonałą rodzinną atmosferę i przede wszystkim ucztę smakową. Dobrze i pysznie karmią! Nie byliśmy w stanie przejeść wszystkiego, ale dzięki uprzejmości pani Doroty, która zapakowała nam, to co zostawiliśmy na wynos, mogliśmy skończyć resztę na kolację. I na pewno wrócimy do Ale Jazz, bo warto:-)
* Wpis powstał w ramach współpracy
Jeśli będę miała okazję to na pewno tam zajrzę bo uwielbiam makarony.
OdpowiedzUsuńWiolu, jak tylko będziesz w pobliżu, to zachęcam:-)
UsuńTaki makaron z grzybami z miłą chęcią zjem, kocham grzyby.
OdpowiedzUsuń